1633-1717 Warszyccy

O Pilicy » Właściciele » 1633-1717 Warszyccy

Stanisław Warszycki - kasztelan krakowski

Potomkowie kasztelana

Stanisław Warszycki

Ten wielki magnat i wojownik,który wielokrotnie wykazywał dowody wielkiej odwagi i gorącej miłości do kraju niewątpliwie był i nadal jest postacią kontrowersyjną.

Stanisław Warszycki urodził się w roku 1599 jako trzeci syn podkomorzego Andrzeja Warszyckiego herbu Abdank. Zdobył wykształcenie w Padwie. Za czasów Zygmunta III został senatorem. Od roku 1630 był wojewodą mazowieckim. W roku 1632 przemawiał po koronacji Władysława IV. Ród Warszyckich wypłynął jednak ponad majątkową przeciętność dopiero za sprawą jego małżeństwa w 1631 roku, kiedy to poślubiła go dobiegająca już trzydziestki Helena Wiśniowiecka. Swatał ich prymas Stanisław Łubieński, który był krewnym Warszyckich. Ślub odbył się 22 czerwca 1631 roku w Lublinie. Mowę wygłosił ojciec przyszłego króla, Jakub Sobieski. Miesiąc po ślubie Helena Warszycka i Janusz Wiśniowiecki zostali spadkobiercami Jerzego Zbaraskiego i do 3 marca 1633 roku, kiedy nastąpił podział spadku między rodzeństwem, wspólnie zarządzali pilickimi posiadłościami. Przy podziale spadku po Jerzym Zbaraskim Helena zrzekła się Zbaraża,Niemirowa i innych włości na wschodnich ziemiach Rzeczypospolitej otrzymując Pilczę, Mrzygłód, Kazimierzę i 39 wsi. W 1633 roku, odwiedzając Pilicę, Albrecht Radziwłł stwierdził z przekąsem że tak wielka fortuna nie trafiła w godne ręce. Stanisław Warszycki działał za panowania pięciu kolejnych władców poczawszy od Zygmunta III Wazy. Był elektorem czterech kolejnych monarchów - Władysława IV, Jana Kazimierza, Michała Korybuta Wiśniowieckiego i Jana III Sobieskiego. W okresie panowania  Jana II Kazimierza kraj objęły trzy wojny. W latach 1648-1649 i 1651-1654 trwała wojna domowa w południowo-wschodniej części Rzeczypospolitej, zwana Powstaniem Chmielnickiego, w którym kozactwo i chłopstwo ukraińskie wystąpiło przeciwko panowaniu polskiej szlachty i walczyło z wojskami koronnymi.W tych goracych latach,w 1650 roku, zmarła jego żona Helena Wiśniowiecka W latach 1655-1660 miała miejsce wojna szwedzko-polska, nazwana "Potopem szwedzkim", gdyż prawie cała Rzeczpospolita opanowana została wówczas przez wojska szwedzkie. W czasie najazdu szwedzkiego gościł w Pilicy parę królewską z dworem. W Dankowie gościł króla Jana Kazimierza, królową Marię Ludwikę, Stefana Czarnieckiego i senatorów. Stał przy Janie Kazimierzu w czasie "Potopu". Odbił zajęte przez Szwedów Krzepice i Pilicę, którą szybko odbudował. Udzielił pomocy wojskowej klasztorowi jasnogórskiemu dostarczając 12 dział i stado bydła. W kraju rozgorzały spory, a od 1663 r. wojna domowa, o elekcję po Janie II Kazimierzu, który zapowiedział swą abdykację. Przeciwko stronnictwu francuskiemu, i w ogóle przeciwko zasadzie wyboru króla za życia panującego, zawiązał się rokosz hetmana Lubomirskiego. Warszycki był jednym z dowódców sandomierskiego pospolitego ruszenia w bitwie pod Montwami w roku 1666, gdzie dowodzone przez niego oddziały, w składzie wojsk rokoszan, pod wodzą skazanego na banicję i pozbawionego przez sąd sejmowy godności byłego hetmana koronnego, Jerzego Sebastiana Lubomirskiego, pobiły w polu wojska królewskie Jana Kazimierza. W latach 1654-1667, z przerwą na "Potop”, rozgrywała się wojna rosyjsko-polska. Sejm elekcyjny w 1669 r. wybrał na króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Czasy jego panowania to wojny z Turcją w latach 1667-1673. Warszycki, w zastępstwie nieobecnego na elekcji marszałka wielkiego koronnego, wraz z biskupem Andrzejem Trzebickim ogłosił królem Jana Sobieskiego. U każdego z władców umiał zaskarbić sobie łaski. Trzem Wazom, będącym w ciągłych kłopotach finansowych, chętnie służył "pożyczkami", a ci nagradzali go najwyższymi urzędami. Był marszałkiem trybunału koronnego, senatorem, starostą piotrkowskim, miecznikiem łęczyckim i wojewodą sandomierskim. W 1651 roku został kasztelanem krakowskim. Stanisław Warszycki w świetle dzisiejszych poglądów był niewątpliwie postacią kontrowersyjną. Był jednak niewątpliwie dobrym gospodarzem. Dokończył budowę obwarowań Pilickiego pałacu a w 1650r. ufortyfikował swoją wieś Danków. Otoczył ją wałami i murem z bastionami oraz zbudował fosy napełnione wodą z pobliskiej Liswarty. Była to wówczas jedyna w Polsce ufortyfikowana wieś.

W Pilicy Szwedzi w nocy z 1 na 2 listopada 1655 r.

80 domów tak w rynku jako i w ulicach spalili... [w pozostałych 12 zamieszkali do czasu opanowania zamku] ... a 12 domów opanowawszy zamek rozebrali i do zamku pozabierali. Pozostały tylko gołe place.

Najeźdźcy zrabowali skarbiec kasztelana. Na zamku pozostała załoga pod wodza Lindorna. Stąd ogłoszono uniwersał skierowany 13 grudnia 1655 do dziedziców w starostwach oświęcimskim, zatorskim i żywiecki wzywający do przygotowania kontrybucji na 21 grudnia 1655. W styczniu następnego roku żołnierze Lindorna opuścili zamek. Według jednych [Kochowski] zostali oni siła usunięci przez Warszyckiego. Według innych [Niesiecki,Łętowski, Gruszewski] najeźdźcy sami opuścili zamek. Warszycki przystąpił do odbudowy Pilicy prowadząc mądrą politykę osadniczą , dzięki której w 1662 roku miejscowość liczyła już 528 osób i sto zabudowań.

W 1669 nabył od Mikołaja Firleja za dopłatą 267 tys. zł Ogrodzieniec, Bydlin, Włodowice, Kromołów oraz Zawiercie wraz z górami srebrnymi obok Olkusza. Warszycki po nabyciu zamku Ogrodzieniec częściowo odbudował go w latach 1669-1680 ze zniszczeń po Potopie. W swych majątkach zakładał stawy, kanały, rozwijał tkactwo i garncarstwo, budował cegielnie i popierał handel. Przeznaczył na Uniwersytet Jagielloński jakąś znaczną kwotę pieniężną.

Mówiono wbrew prawdzie, że kasztelan był złym chrześcijaninem a nawet być może heretykiem, że nie szanował nakazów wiary i kościoła, gardził księżmi, lekceważył nabożeństwo. Kasztelana cechowała jednak charakterystyczna dla jego czasów pobożność. Fundował liczne kościoły, rozdawał jałmużny a szczególną hojnością darzył jasnogórski klasztor O.O. Paulinów. Ofiarował grunt pod budowę kościoła i klasztoru Reformatów w Krakowie. W Pilicy przeznaczył na kościół p.w.św.Barbary budynek bóżnicy stojący pusto od czasu kiedy usunął z miasteczka żydów. W 1638 roku wydał specjalne przepisy regulujące funkcjonowanie przytułku dla bezdomnych.Za jego czasów konsekrowany został przy przytułku kościółek szpitalny p.w. św Jerzego. Równocześnie jednak był w sporze z miejscową kapitułą kolegiacką , której odmawiał wypłaty podstawowych świadczeń. Według wizytatora w 1662 roku kościół wymagał licznych remontów ale równoczesnie stwierdził on, że wystąpiły sprzeniewierzenia wobec intencji fundatora. Tu być może można szukać przyczyny sporu. Konflikt rozwiązał trybunał lubelski, który w 1679 roku wydał wyrok na korzyść kolegiaty. W wyznaczonym dniu kasztelan zaprosił członków kapituły na wystawny obiad podczas którego wniesiono 9 waz zawierających 9800 florenów. Stanisław warszycki doznał przy tym szoku nerwowoego i krzycząc zakazał służbie jakiejkolwiek pomocy przy wynoszeniu pieniędzy.

Fortunę,która był zebrał ,żyjąc pomiarkowanie,albo na potrzeby ojczyzny , albo na kościoły sypał,w Piotrkowie,w Dankowie,w Mrzygłodzie nowe przybytki boskie wystawił... duchowieństwo szczególniej szanował...

Nie był przy tym w swojej wierze zaślepiony.Po abdykacji Jana Kazimierza w roku 1668,kiedy władza przeszła w ręce prymasa Mikołaja Prażmowskiego Wespazjan Kochowski pisał o arcybiskupie:

Pospólstwo nienawidziło go i nazywało zdrajcą ojczyzny... Stanisław Warszycki, kasztelan krakowski, poczciwy staruszek i zacny pan oskarżał go publicznie o życie lubieżne i szpecące stan duchowny...

Współcześni mu pisarze, którzy często milczeniem pokrywali jego okrucieństwo, a nawet zbrodnie, o których głośno było w Rzeczypospolitej, zapewniali, że kasztelan:

... przeciążał poddanych robocizną dręczył ich i katował ,był złym chrześcijaninem i kto wie czy nie heretykiem. Za nic miał nakazy wiary i kościoła, nie szanował dni świętych ,księżmi gardził, lekceważy nabożeństwa.

Nuncjusz papieski Honorat Visconti pisał o nirn, że:

chociaż dobry katolik, nie ma wielkiego znaczenia, a w senacie nawet bywać nie może zostając pod sądem za przestępstwa kryminalne

Z roku 1634 pochodzi informacja,że wojewoda mazowiecki Stanisław Warszycki:

...żywiąc podejrzenie, że małżonka chciała go otruć, żonę „ postronkami kazał bić i pannę służebną szlachciankę postronkami tak porządnie zbił, że od bicia zmarła”.

O tym samym wypadku donosił z oburzeniem St. Łubieński, biskup płocki do biskupa Zadzika:

Pan wojewoda mazowiecki, co w domu swoim zrobił, rozumiem, że WMość wiedzieć raczysz, choćby nic większego nie było, jeno małżonka obnażona przez hajduki srodze biczami cięta aż do poronienia [...]

Kasztelan nienawidził Żydów i heretyków, ale najwięcej krzywd doznali od niego chłopi. W latach 1644-1647 w grodzie krakowskim toczyły się przeciwko niemu procesy z oskarżenia poddanych starostwa krzepickiego, o podpalanie lasów, najazdy i zabójstwa

przy pomocy kupy zbrojnej 50 ludzi

Prace budowlane i melioracyjne, wraz z nieudaną próbą zmiany biegu rzeki Litwary, wykonał w ramach pańszczyzny egzekwowanej w bezlitosny sposób. Magnat nie zawahał się przed zabójstwem szlachcianki Magdaleny Konopańskiej i samowolnym uwięzieniem jej matki.

Podróżujący po Polsce w latach Ulrich Werdum pisał:

Tego pana Warszyckiego barbarzyńskie okrucieństwo [...] jest okrzyczane w całej Polsce [...] kazał chłopów kłaść na brzuchu na ziemię i bić ich niemiłosiernie patykami grubymi jak ręka po gołym ciele, stawał zawsze dla przyjemności tuż obok licząc baty, na które ich skazał [...]

W tradycji ludowej, od Wielunia po Sandomierz i Kraków przetrwał jako:

pan zły i dumny, bo Bogu chciał dorównać, króla przeróść, a z diabłem był kontraktem związany.

Pozostały po nim legendy przez wieki opowiadane w jego dobrach.Stanisław Warszycki był nie tylko "okrutnikiem" ale i doskonałym gospodarzem.Jego dokonania na tym polu budzić musiały zdziwienie u współczesnych więc najprostszym wytłumaczeniem był udział sił nieczystych w gospodarczych wyczynach kasztelana. Według ludowej opowieści przy wznoszeniu fortyfikacji Dankowa pomagać miał Warszyckiemu diabeł. Zaskakująca to opowieść wobec faktu udzielenia przez magnata pomocy jasnogórskiemu klasztorowi w czasie wojen szwedzkich, kiedy to kasztelan podarował obrońcom dwanaście dział i stado bydła zasługując tym sposobem na pochowanie  w tym klasztorze.Oto kilka  związanych z nim opowieści zanotowanych w starych pismach i kronikach:

Ogłosił kiedyś   Warszycki, że wyprawia ucztę dla wszystkich dziadów i żebraków z okolicy. Przyszło ich wielu. W  łachmanach nie mogli wejść do salonów w pięknym zamku.  Kasztelan kazał więc gościom wykąpać się przed ucztą a po kąpieli czekały na nich nowe wspaniale szaty. Nie pomogły lamenty i łacze żebraków przeczuwających jakis podstęp. Okazało się, że stare łachmany pozostawione przed łaźnią przepadły bez wieści. Sprytny gospodarz nieźle wyszedł na swojej wspaniałomyślności . W łachmanach znajdowały się wyżebrane przez lata pieniądze, które przezorni żebracy trzymali zawsze przy sobie . Podobno trapiony wyrzutami sumienia magnat zagrabione dziadom pieniądze przeznaczył na ufundowanie w Pilicy przytułku dla ubogich.

Pewnego razu kasztelan zaprosił dziadów  na ucztę. Podano  okraszoną kaszę i drewniane łyżki ponoć metrowej długości. Miał to być kolejny „żart" naszego bohatera. Jak tu jeść takim narzędziem ? Tym  razem trafił swój na swego. Goście dobrali się w pary i karmili nawzajem stojąc w odpowiedniej odległości.

Do zamku Warszyckiego przybyła  cyganka przepowiadająca przyszłość. Magnat kazał przyprowadzić piękną, źrebną  klacz i nakazał cygance aby  określiła płeć źrebięcia. Cyganka  coś tam powiedziała  będąc pewna że zanim klacz się oźrebi ona będzie daleko. Tymczasem Warszycki kazał natychmiast konia zabić i sprawdzić prawdziwość przepowiedni. Tutaj spotykamy już dwie wersje zakończenia opowieści - zgadła i otrzymała sowita nagrodę - nie zgadła  i została ciężko ukarana . A karać kasztelan potrafił.

Nie lubił Warszycki sług bożych.Nie on jeden zresztą w tych czasach.Podobno spotkał się kiedyś na drodze z jadącym również  powozem księdzem. Droga wąska a żaden ustąpić nie chce. Stali by pewnie długo naprzeciwko siebie gdyby kasztelan nie nakazał sługom wywrócenia do rowu księżego powozu wraz z zawartością... Niewątpliwie był do takiego czynu zdolnym  skoro według kolejnej opowieści potrafił własna żonę publicznie wychłostać za nieposłuszeństwo. Scysja z księdzem kosztowała go ponoć z wyroku sądu biskupiego postawienie trzech kościołów ale cóż to za kara dla magnata, który jak sądzono mógł przejechać od Krakowa do Warszawy nie opuszczając swoich włości

Innym razem nasz bohater  zaprosił chłopów (niektórzy  twierdzą ,że Żydów ) do swojego spichlerza aby nabrali sobie grochu ile tylko zechcą a potem

....zapędził ich w pole aby go tym grochem obsiali. Kto był bardziej pazerny  ten dłużej na pańskim polu pracował .

Z małżeństwa z Heleną z ks. Wiśniowieckich kasztelan Stanisław Warszycki miał troje dzieci: Teresę Jadwigę wydaną za Jędrzeja Firleja z Dąbrowicy, kasztelana lubelskiego, pana na Ogrodzieńcu, Jana Kazimierza, późniejszego starostę ojcowskiego i Annę. Stanisław Warszycki zmarł w 1680 r., mając przeszło 80 lat.Epitafium na nagrobnym pomniku na Jasnej Górze sławi jego czyny i hojność. Tutaj została pochowana również jego małżonka. Była to jedyna kobieta pochowana w klasztorze na ścianie bazylikowej.

 

temat powiązany: Piliczanie na obrazach

 powrót do spisu treści

Potomkowie kasztelana

Z pierwszego małżeństwa z Heleną z ks. Wiśniowieckich kasztelan Stanisław Warszycki miał troje dzieci: Teresę Jadwigę wydaną za Jędrzeja Firleja z Dąbrowicy, kasztelana lubelskiego, pana na Ogrodzieńcu, Jana Kazimierza, późniejszego starostę ojcowskiego i Annę. Sadystyczne skłonności Jana Kazimierza Warszyckiego szły w parze z kretynizmem i zboczonymi skłonnościami. Mimo to, dla jego majątku, poślubiono mu w roku 1668 siedemnastoletnią Annę Stanisławską z Dunajgrodu, krewną drugiej żony kasztelana Warszyckiego, córkę Michała wojewody kijowskiego i Krystyny Szyszkowskiej. Związek ten skończył się w 1669 głośnym wówczas rozwodem Gdy kasztelan, wobec bezdzietności córki Teresy Jadwigi i syna Jana Kazimierza, stracił nadzieję na pozostawienie po sobie następcy, dla utrzymania ciągłości rodu wydał młodszą córkę Annę za swego bratanka Michała Warszyckiego, syna rodzonego brata Aleksandra i Walewskiej. Chociaż otrzymał specjalną dyspensę władz kościelnych, opinia publiczna gorszyła się tym małżeństwem. Tymczasem Jan Kazimierz Warszycki wstąpił w nowy związek małżeński. Nie znamy ani daty, ani okoliczności, w jakich doszło do poślubienia przez niego Domiceli z Wielkiego Chrząstowa Wierzbowskiej, córki Władysława wojewody brzeskiego kujawskiego i Anny Renaty Sokołowskiej, kasztelanki bydgoskiej, siostry Stefana, biskupa poznańskiego. Rezydencją Jana Kazimierza i Domiceli był zamek w Pilicy, o czym wnioskujemy z wystawionego tam 25 stycznia 1682 roku dokumentu dotyczącego sprzedaży gruntu w Jerzmanowicach pod budowę szpitala dla ubogich i kaplicy fundowanych przez Jana Sroczyńskiego.W 1681 roku zmarł kasztelan Stanisław Warszycki a w lipcu 1684 roku zakończył żywot Jan Kazimierz Warszycki. Obaj pochowani zostali na Jasnej Górze. Wdowa przejęła zapisane jej przez teścia i męża wszystkie ruchomości i dożywocia na całym majątku nieruchomym oraz klejnoty rodzinne Wiśniowieckich i Warszyckich przypadłe jej mężowi z podziału po śmierci kasztelana i sióstr - Anny zamężnej za Michałem Warszyckim i Teresy Jadwigi Firlejowej. Rezydowała w ulubionym zamku w Pilicy lub w Dankowie.O tym, że już wcześniej, za życia męża Domicela zarządzała majątkiem Warszyckich, świadczy wystawiony w Pilicy 1 kwietnia 1682 roku rejestr klejnotów wydanych w jej obecności Barbarze, córce Anny z Warszyckich i Michała Warszyckiego, miecznika koronnego, która poślubiła w grudniu 1681 roku Kazimierza Męcińskiego, starostę wieluńskiego. Anna Warszycka zmarła w roku 1681.Oprócz córek, wspomnianej Barbary, nieletniej Heleny i Teresy poślubionej Janowi Pieniążkowi, późniejszemu wojewodzie sieradzkiemu, pozostawiła dwóch synów - Jerzego i Stanisława. Po śmierci Jana Kazimierza Warszyckiego wszyscy oni czuli się prawnymi spadkobiercami fortuny Warszyckich, pokrzywdzonymi przez Domicelę. Posypały się pozwy sądowe jednak rozprawy kończyły się wyrokami korzystnymi dla Wierzbowskiej, wspieranej zapewne przez brata, biskupa Stefana Wierzbowskiego. W roku 1692 Domicela zdecydowała się poślubić owdowiałego od ponad dziesięciu lat Michała Warszyckiego, stryjecznego brata swego pierwszego męża. Intercyza ślubna, spisana 10 października 1692 roku zapewniała obojgu wzajemne dożywocia. Michał Warszycki walczył w randze pułkownika u boku Czarnieckiego, posłował na sejmy z województwa krakowskiego, brał udział w kampanii wiedeńskiej, sejm roku 1690 mianował go posłem do kurfirsta brandenburskiego. W 1693 roku Michał Warszycki został wojewodą sandomierskim. Przywilejem z 29 marca 1693 roku Domicela stała się współposesorką dzierżawy Szyce i Kleszczowa, będących w posesji męża. W lipcu 1693 roku Michał Warszycki, z żoną i nieletnią córką Heleną, zawarł umowę z synami Jerzym i Stanisławem, córką Barbarą Męcińską i Janem Pieniążkiem, wdowcem po córce Teresie, dotyczącą podziału spadku po Janie Kazimierzu Warszyckim. Treści urnowy nie znamy, ale wiemy, że starościna ojcowska nie wypuściła z rąk ani starostw, ani majętności dziedzicznych, a przede wszystkim klejnotów. Walka pasierbów z macochą rozgorzała na nowo. Po roku 1693 umiera Barbara Męcińska pozostawiając pięcioro dzieci, nie żyje już najmłodsza Helena i trzecia córka Michała i Anny z Warszyckich, Teresa Pieniążkowa. W dniu 10 maja 1697 roku zmarł w Częstochowie Michał Warszycki. Formalnie spadkobiercami Michała i dziedzicami Pilicy byli jego synowie Stanisław i Jerzy. Już 18 maja wdowa po Michale, przedkładając za pośrednictwem swych pełnomocników umowę przedślubną, zapewniającą jej dożywocie na wszystkich majątkach nieruchomych męża i własność pozostałych po nim ruchomości, przeprowadziła intromisję - urzędowe przejęcie dóbr w posiadanie. W jej rękach znalazł się dożywotnio majątek składający się z 15 kluczy ziemskich, z pałacami, fortecami, a we własności cały majątek ruchomy, w tym skarbce po książętach Zbaraskich, Wiśniowieckich i Warszyckich. Znowu ruszają pozwy przeciwko Wierzbowskiej a w trakcie sporów Kazimierz Męciński pogodził się z Domicelą z Wierzbowskich i pomimo to, że była macochą jego zmarłej żony przez związek ślubny z Michałem Warszyckim, a wcześniej jego stryjenką zyskał jej zgodę na zawarcie ślubów małżeńskich. Wydaje się, że wówczas, w roku 1699 doszło do wydzielenia części dóbr spadkobiercom Michała Warszyckiego, jego synom - Jerzemu, Stanisławowi i zięciowi Pieniążkowi. Spadek przypadający po Barbarze przeszedł na Kazimierza Męcińskiego. W listopadzie 1702 roku Kazimierz Męciński spisał testament, którym wyznaczył trzem córkom posag po 160 000 złp., wyprawę i klejnoty po matce, do których nie mieli praw synowie.Kazimierz Męciński starosta ojcowski zmarł w Żarkach 10 stycznia 1703 roku. Zapewne zaraz po śmierci ojca zajął Józef Męciński, w imieniu własnym i nieletniego brata Wojciecha, posiadłości ziemskie po ojcu, matce i macosze, która pozostała przy dożywotniej posesji Łodygowic, połowy Mińska Mazowieckiego i starostwa ojcowskiego. W 1704 roku jedynym dziedzicem Pilicy był Stanisław Warszycki,który zmarł w roku 1706. Dobra pilickie przeszły na Anne z Zakliczyna i jej córki Annę i Emerencjannę. Domicela z Wierzbowskich Męcińska, starościna ojcowska zmarła wkrótce po 27 kwietnia 1707 roku w zamku w Pilicy, lub w Krakowie. Ciało przewiezione zostało na Jasną Górę, ale O.O. Paulini czekali z pogrzebem na decyzję rodziny i pokrycie kosztów pochówku wyliczonych na 5 000 złp. Pasierb Józef Męciński przybył na Jasną Górę dopiero 24 lipca i wyznaczył datę pogrzebu na 8 sierpnia. Urodzona około 1690r., Agnieszka Emerencjanna z Warszyckich,córka Stanisława Warszyckiego, miecznika koronnego i Anny z Jordanów z Zakliczyna została właścicielką Pilicy w 1709 roku otrzymując ją w wianie przy ślubie z Ludwikiem Pociejem:

Roku 1709... ożeniłem się. Brałem szlub z teraźniejszo małżąko moją Emercianno Warszycko Miecznikowo Koronno w Czestochowey y Oyców Paulinów. Xiądz Muszczyński Prowincyał dawał szlub in Assistentia Parochi z Dóbr Matki moiey Parzymiechi in Febr. tygodniem przed Zapusty.

Po ślubie oddała Pilicę w dzierżawę Stanisławowi Mężykowi. Była metresą Augusta II Sasa i być może matką nieślubnej córki władcy. Kochała się podobno w młodszym od niej o sześć lat, jego nieślubnym synu, Maurycym Saskim. W 1730 roku zmarł Ludwik Pociej.22 września 1730 sprzedała Pilicę Marii z Wesslów Sobieskiej. Nie znamy dokładnej daty śmierci Emerencjanny. Żyła jeszcze w roku 1736 o czym świadczy wpisanie jej i drugiego męża do powstałego w tym roku bractwa św.Marii Magdaleny w Kromołowie. Drugi raz wyszła za mąż za - jak pisze ks.Wiśniewski - marszałka Aleksandra de Montmorency.

Oprócz królewiczowej Konstanty [Marii z Wesslów] , zjawiła się wtenczas w Warszawie i bywała na balach świetna hrabina Montmorency, Emerencjanna z Warszyckich, wdowa po Hetmanie W. Lit. Pocieju. Hetman umarł w styczniu, żona jego już we wrześniu w Warszawie powtórne śluby zawarła (1730 r.) Sprzedawała wszystkie dobra swoje w Polsce królewiczowej Konstancii i chciała wynieść się do Saxonii z drugim mężem swoim, który był w służbie u Augusta. Z chlubą powtarzała, że ród Montmorensych starożytnością przechodzi wojny krzyżowe. I jakże się tym rodem pyszniła! Jak pyszniła!

Wśród marszałków Francji był tylko jeden Montmorency żyjący w odpowiednim okresie czasu - Christian Louis de Montmorency-Luxembourg książę Tingry (ur.1675 -zm.1746).Żonaty był z Luise Madelaine de Harlay,która żyła do 1749.Nie można jednak wykluczyć nieakceptowanego przez rodzinę rozwodu i „genealogicznej infamii” dla nowej wybranki.Innego spośód kilkuset Montmorency występujących w ich genealogii,a tym bardziej żadnego Aleksandra, nie udało mi się dopasować do tej historii. Nieco światła na dzieje Emerencjanny rzuca Julian Bartoszewicz w książce "Znakomici mężowie Polscy w XVIII wieku...": Zagadka póki co pozostaje nierozwiązaną.

Od czasu kiedy napisałem powyższe słowa udało sie nieco "rozjaśnić mroki histori". Mężem Emerencjanny był Joseph Alexandre de Montmorency, syn Daniela de Montmorency i Marii de Lescar. Był  marszałkiem polnym armii saksońskiej i członkiem  gwardii konnej króla Augusta. Kuryer Polski donosił w roku 1730:

Z Warszawy 27 września. W Przeszłą niedzielę Pociejowa wojewodzina wileńska, wdowa, zaślubiła grafa de Mont-Morantż. Ona zamierza sprzedać dobra swoje w Polsce, które chce nabyć królewicowa.

We francuskim Centre Historique des Archives Nationales znajduje się spisany 23 września 1730 dokument Contrat de mariage d’Émérentienne de Warszycki, palatine de Vilna... , avec Alexandre-Joseph, comte de Montmorency de Bours (...) czyli kontrakt małżeński spisany pomiędzy Emerencjanna a Aleksandrem Józefem de Montorency. Wspomniany Kuryer Polski w roku 1731 informował:

Z Warszawy 14 lutego. Mowa, że jutro odjeżdża Mont Morange (wdowa po Pocieju), która cedowała starostwo puńskie i stokliskie Sapiesze ..., wojewodzicowi podlaskiemu a szereźewskie -- Flemmingowi pułkownikowi gwardii litewskiej.

We wspomnianym Centre Historique des Archives Nationales znajduje się kolejny dokument:

 Procès-verbal de déposition dans une étude de notaire du contrat de mariage d'Alexandre-Joseph de Montmorency de Bours avec Émérentienne de Warszycki, douairière de Pociey... Jest to sporządzona 15 marca 1760 r. kopia datowanego na 17 sierpnia 1737r.  Protokołu z dowodów w badaniach notariusza do umowy małżeńskiej pomiędzy Alexandre-Joseph de Montmorency de Bours i Émérentienne de Warszycki, wdowy po Pocieyu. Do dokumentu dołaczony jest  tekst umowy małżeńskiej z 23 września 1730 sporzadzonej w języku łacińskim  i jej tłumaczenie. Rozjaśniła się nieco sprawa daty śmierci Emerencjanny. W Centre Historique des Archives Nationales znajduje się testament Agnès-Émérentienne Warszicki czyli Agnieszki Emerencjanny Warszyckiej „wdowy po Aleksandrze Józefie de Montmorency-Bours”. Przeżyła więc męża, który zmarł 13 Marca 1759 r. Dokument jest datowany 23 października 1762 jednak nie mając dostępu do pełnego tekstu nie mogę stwierdzić jednoznacznie,że jest to data jego sporządzenia a nie na przykład data wykonania odpisu.

 

powrót do spisu treści