Szymon Ługowski

O Pilicy » Właściciele » Inni właściciele » Szymon Ługowski

Urodził się w 1530 r. Był synem ubogiego podlaskiego szlachcica, Marcina z Szaniaw, wywodzącego się z rodziny Rogalskich, którego zwano Świętkiem lub Święszkiem i Zofii Borkowskiej, córki Katarzyny Ługowskiej. Ród ojca miał się wywodzić od legendarnego przodka, zwanego Woskiem, który w 1281 r. wojował wraz z księciem Leszkiem Czarnym. Z czasem ród zubożał i ponoć Marcin zajmował się szewstwem w Łukowie. Szymon i jego rodzeństwo -Feliks, (celnik ruski zm.1575), Jan i Zofia (żona Macieja Ługowskiego h.Lubicz) - przyjęli nazwisko po babce. Szymon pozostał jednak przy ojcowskim herbie Junosza.  K. Niesiecki w Herbarzu polskim podaje, że nazywał się właściwie Szaniawski, herbu Junosza, a nazwisko Ługowski przybrał jedynie dlatego, że mu Ługowscy nakładali na nauki w młodszym wieku, a więc przez wdzięczność. Dzięki finansom krewnych zdobył wykształcenie. Ponoć – podobnie jak brat Feliks – studiował za granicą, ale brak na to dowodów. Znał dobrze łacinę, próbował swoich sił w poezji. Od 1555 r. zatrudniony był w skarbie koronnym. Po 4 czerwca 1562 roku był już głównym pisarzem skarbu koronnego i do polowy lat 70 odpowiadał za rachunkowość Rzeczypospolitej. Nadzorował archiwum koronne oraz zaopatrzenie dworu królewskiego w prowiant co przynosiło mu wynagrodzenie w wysokości 160 florenów.Brał podobno w latach 1563-9 udział w przygotowaniach do unii z Litwą i z Prusami. Jego promotorami byli wówczas król Zygmunt August i podskarbi Walenty Dembiński. Równocześnie piął się w hierarchii kościelnej. W 1559 r. został kanonikiem poznańskim, a w 1565 kanonikiem krakowskim ale nadal przebywał na dworze królewskim. Przed 1559 r. zyskał probostwo tuchowskie a następnie chęcińskie, kossocickie, stróżyskie, łukowskie i zbuczyńskie. Gdy ok.1565 r. zmuszony był pozbyć się tych dóbr, formalnie przejęli je jego małoletni krewniacy, ale Szymon nadal zarządzał nimi i pobierał z nich dochody. W 1566 r. pod naciskiem króla i kanclerza Dembińskiego, za zgodą biskupa Padniewskiego, został koadiutorem (pomocnikiem) prepozyta a 3 grudnia 1567 prepozytem konwentu bożogrobców w Miechowie. Ówczesny panegiryk mówił, że nadaje się na to stanowisko jak osioł do liry. Przyjął śluby zakonne i objął funkcję w klasztorze przynoszącym kilkanaście tysięcy rocznego dochodu. Dbał o jego dobra, nie zapominając jednak przy tym o sobie i swoich krewnych. W 1569 został członkiem komisji do rewizji skarbca i archiwum koronnego. Od 1570 r. zaczął przejmować dobra ziemskie. Najpierw, jako prowizję od 10 tysięcy florenów pożyczonych królowi na wojnę moskiewską, dostał w dożywocie starostwo żarnowieckie. Dzierżył Kobierzyn pod Krakowem. Kupił wówczas dziewięć innych wsi w Krakowskiem (Maszyce, Janoszowice, Biały Kościół, Chochoł, Brzozówkę, Szczytniki i Kowary). Od Zborowskich nabył w 1572 r. Korzkiew z zamkiem, trzema młynami, foluszem, dwoma szabelniami oraz wioskę Grębienice z papiernią. W Korzkwi obrabował kościół ze sreber i zagarnął pole plebański. w Grębienicach, gdzie nie płacił dziesięciny, która należała się prebendzie św. Marcina w Krakowie. Konsystorz krakowski obłożył go za to w 1573 r. ekskomuniką. Kolejne trzy wsie kupił w ziemi chełmskiej. Podczas bezkrólewia w 1575 r. popierał Maksymiliana II Habsburga, a gdy jego kandydat odpadł z rywalizacji o polski tron, powrócił do działalności gospodarczej. W 1579 r. zbudował warzelnię soli w Bydgoszczy. W tym samym roku przegrał sprawę przed sądem oficjała krakowskiego z kalwinistą Marcinem Chromieńskim, wójtem Chliny, któremu zwlekał z oddaniem pożyczki 650 złp. Jako prepozyt miechowski zaciąganął liczne długi, których nie spłacał. Czasy jego prepozytury u bożogrobców to początek kryzysu w klasztorze miechowskim. Sporo czasu spędzał w Krakowie gdzie na Stradomiu miał kamienicę. Nie byle jaki musiał to być obiekt. Już po jego śmierci: 

Dnia 14 lutego 1588 r. przyjmował Jerzy Mniszek w Stradomiu w kamienicy Stanisława Ługowskiego nowokoronowanego króla Zygmunta III wraz z całym dworem oraz królową Annę Jagiellonkę i królewnę Annę Wazównę z ich dworami żeńskimi. Dnia 13 lipca 1592 r. umarł w Stradomiu w tej samej kamienicy marszałek litewski Albrecht Radziwiłł (prawdopodobnie zamieszkiwał tam podczas swojego pobytu w Krakowie) i stąd też dokonano uroczystego wyprowadzenia zwłok, które powędrowały, decyzją kardynała i biskupa krakowskiego, Jerzego Radziwiłła na Litwę. Dom szlachcica Stanisława Ługowskiego wyjęty został przywilejem króla Zygmunta III z 1 października 1590 r. spod jurysdykcji miejskiej za zasługi właściciela podczas obrony Krakowa przed arcyksięciem Maksymilianem w 1587 r.

Kiedy Biskup Jan Małachowski sprowadził do Krakowa zakon Misjonarzy Świętego Wincentego à Paulo zaczął skupywać dla nich nieruchomości na Stradomiu, po wschodniej stronie drogi łączącej bramę Grodzką z mostem na Starej Wiśle prowadzącym na Kazimierz (obecna ulica Stradomska). Między rokiem 1683 a 1686 na nowo wybudowano zrujnowaną kamienicę Ługowską, tworząc z niej budynek furty klasztornej. W Krakowi miał też prepozyt trzech lub czterech synów z konkubinami, nie licząc córek. To tam nabawił się francuskiej choroby zwanej też, równie poetycko, niemocą z Neapolu. Stefanowi Batoremu podarował trzy tysiące zł licząc na biskupstwo przemyskie. Wsparł go wtedy kanclerz Jan Zamoyski, któremu podarował cztery wsie: Matcze z folwarkiem, Liski, Tursko (woj. bełskie) i Porębę (woj. krakowskie) dające rocznie 1500 florenów dochodu.Miały się one stać uposażeniem Akademii Zamojskiej. Ługowski napisał w akcie darowizny, że zapisuje Zamoyskiemu dobra na szkołę

aby z jednej strony zadość uczynić własnemu pragnieniu i życzeniu, zdawua już powziętemu,, z drugiej strony, aby w tak pięknem dziele zjednoczyć się z tym, którego ożywia ta sama chęć, a z którym to mężem, zarówno jak i z jego rodziną, żył zawsze w stosunkach jak najściślejszych.

Obiecany przychód roczny był wyższy od tego, który sam Zamojski w kilkanaście lat później sam na szkołę zamojską przeznaczył. Chciał sobie niewątpliwie zjednać potężnego królewskiego ministra dla sprawy swej nominacji. Wśród jego posiadłości znalazła się Wierbka (wówczas Wierzbka). Jako jej posiadacz wymieniony jest w roku 1564. Jako komisarz dokonał w latach 1581 i 1582 rewizji żup krakowskich. W czerwcu 1581 r. Stefan Batory desygnował go na biskupa przemyskiego. Duchowieństwo i szlachta oponowali jednak wobec tak kontrowersyjnej kandydatury. Proces kościelny w Warszawie zakończył się negatywną opinią nuncjusza Caligariego. Podobnie miała się rzecz z procesem w Watykanie. Zarzuty były poważne: kupczenie beneficjami i godnościami kościelnymi i urzędami, udzielanie dyspens dla małżeństw katolicko-protestanckim, których kościół nie uznawał i pospolita rozpusta. Zdecydowanie nieprzychylne stanowisko zajmował nowy nuncjusz, Bolognetto. W połowie stycznia 1582 r. wystosował on do króla i kanclerza pisma odmowne, w formie nie pozostawiającej żadnych wątpliwości. Przed królem wystąpił z obszernym wywodem moralnym na temat jakim powinien być prawdziwie katolicki biskup, przekonując, że wybraniec królewski tych zalet nie posiada. Ostatecznie, wśród hołdów i komplementów dla chrześcijańskiej wielkości Batorego, zawiadamiał, krola, że konfirmacja Ługowskiego jest nie do przeprowadzenia, i prosił o nominację innego kandydata. Wymarzone biskupstwo oddalało się. Znalazł jednak poparcie u wpływowego jezuity Antonio Possevino, zapewne za odpowiednią łapówkę, a ten zamierzał przepchnąć jego kandydaturę nawet wbrew papieżowi. 26 grudnia 1582 pewny swego Ługowski złożył przysięgę senatorską, ale wkrótce powalił go zawał serca, którego organizm osłabiony podagrą, reumatyzmem i wspomnianą francuska chorobą, nie przetrzymał. Z 20 na 21 lub z 21 na 22 stycznia 1583 roku zmarł a pochowany został 25 stycznia 1583 r. w kolegiacie św.Jadwigi na Stradomiu.

Kościół i klasztor, kilkukrotnie w swojej historii palone i odbudowywane, zostały po zaborach, w 1796 r. zajęty przez Austriaków, którzy przebudowali obiekt w jednolity, trzypiętrowy gmach, w stylu klasycystycznym [ul.Stradomska 12-14]. Mieściły się tu kolejno: urząd celny, poczta, administracja wojskowa. Po II wojnie światowej przeznaczono budynek na mieszkania.

Pozostałości kościoła św.Jadwigi na Stradomiu

Liczący 50 tysięcy, a według innych szacunków nawet 80 tysięcy dukatów majątek dostał bratanek. B. Paprocki w Herbach rycerstwa polskiego, podaje:

Dom Ługowskich starodawny, z których był Szymon wieku mego proboszczem miechowskim, w łasce wielkiej króla Augusta; ten niemało majętności przykupił, skarby niemałe zostawił, wszystko siostrzeńcowi swemu Stanisławowi Ługowskiemu zapisał za żywota.

Śmierć Szymona Ługowskiego położyła kres konfliktowi między Rzymem a Warszawą. Po przeszło 400 latach od tych wydarzeń zdarzają się głosy w obronie Ługowskiego. Ojciec Paweł Sczaniecki, historyk z benedyktynów tynieckich, starał się dojrzeć w Ługowskim dobroczyńcę Akademii Zamojskiej, a w popieraniu go przez Zamoyskiego, nadzieję kanclerza dla odnowy zapuszczonego biskupstwa przemyskiego, które potrzebowało dobrego gospodarza. Za złą sławę niedoszłego biskupa wini miechowskich bożogrobców, którzy obmową mieli się odpłacić za narzucone im rządy Ługowskiego.